Ten przepis wzięłam z jednego z moich ulubionych blogów i po prostu musiał się tu znaleźć, bo podbił serce zarówno moje, rodziny jak i moich znajomych. Jest to świetna, zdrowsza, alternatywa dla popularnych batoników.
Niestety nie jest ona mniej kaloryczna, ale i tak warto :)
Co potrzebujemy?
Na masę orzechowo-karmelową (daktylową)
- słoiczek masła orzechowego (proponuję zrobić samemu, wystarczy 400 gram orzechów i blender. TUTAJ PRZEPIS [klik]),
- łyżka oleju kokosowego,
- ok 16 suszonych daktyli
Na polewę:
- 4 kostki czekolady gorzkiej, 70 %,
- czubata łyżka kakao,
- łyżka miodu (ew. więcej, wg uznania),
- łyżka oleju kokosowego.
Dodatkowo:
- garstka lekko rozmiażdżonych orzeszków ziemnych do posypania.
Daktyle namaczamy przez 30-60 minut w przegotowanej wodzie. Gdy zmiękną blendujemy na gładką masę. W rondelku rozpuszczamy łyżkę oleju kokosowego, dodajemy masło orzechowe, a następnie masę z suszonych daktyli i dokładnie mieszamy.
Przekładamy do prostokątnej foremki (idealna jest taka na keks), ugniatamy, posypujemy orzeszkami i chłodną wkładamy do zamrażarki.
Następnie bierzemy się za polewę. W rondelku ponownie rozpuszczamy łyżkę oleju kokosowego, dodajemy połamaną czekoladę, kakao i miód. Robimy to w miarę sprawnie, jednocześnie mieszając, żeby nie powstały żadne grudki.
Gotową polewę wylewamy na naszą masę w foremce i ponownie wkładamy do zamrażarki.
Są gotowe po 1-1,5 godziny. Po tym czasie je wyciągamy, kroimy na batoniki i.... jemy :) a resztę wkładamy z powrotem do zamrażarki. Mają tendencję to roztapiania się, więc tam będzie im najwygodniej :)
Pycha pycha! Koniecznie spróbujcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz